sobota, 6 listopada 2010

Lanvin for H&M...

Sam nie wiem od czego zacząć. Wyjazd do Warszawy do showroomu H&M miał być kolejnym, po FW,  "wydarzeniem modowym", w którym miałem okazję uczestniczyć. Miało być miło, przyjemnie i w ogóle super. Plany był taki, ze po przyjeździe do Warszawy i zakwaterowaniu w hotelu udajemy się na Nowy Świat. Na początek żeby poznać drogę i zobaczyć gdzie mamy się pojawić o 16. Potem z Złotych Tarasów mieliśmy  odebrać znajome i śmigać na Nowy Świat. Wieczorem miał być spacer po warszawskiej starówce. Następny dzień też był przeznaczony na podziwianie uroków naszej stolicy. Niestety wszystko pozostało w sferze planów... Po raz kolejny to, co zaplanowaliśmy, w zderzeniu z rzeczywistością okazało się nie do zrealizowania. Chyba mamy pecha, albo dokucza nam załośliwość rzeczy martwych... I tak z miłego oglądania kolekcji Lanvin dla H&M, pozostało gorączkowe wydzwanianie do znajomych i poszukiwanie chętnych z lawetą aby ściągnąć nasze auto,  gdyż na wjeździe do Warszawy padła nam skrzynia...  W sumie i tak poszło  nam całkiem nieżle. Z moją wspaniałą pilotką, przejechaliśmy Warszawę o godz. 15 tylko na 4, która w dodatku wręcz krzyczała, żebym wreszcie dał jej spokój.  Potem taxi i w biegu do Showroomu :) Ze spaceru nici. Raz,  że brak już było chęci , Dwa - pogoda była starszna. W końcu w piątek zorganizowaliśmy lawetę  i domu zlądowaliśmy w noc z piątku na sobotę - o 00.30. Żeby tego było mało ledwie dojechaliśmy do domu. 10 km od celu, jadąc przez las o mało co nie mieliśmy "czołówki" z dzikiem wielkości Żubra!!! Oczywiście przesadzam trochę z tą wielkością - w każdym bądź razie tak wielkiego dzika nie widziałem nigdy!!!  Póki co mamy dosyć wyjazdów ;p Przynajmniej samochodami ;p

No, ale trzeba też coś powiedzieć o samej kolekcji, gdyż pomiędzy kolejnymi telefonami o lawetę, zdołałem zrobić kilka zdjęć i nawet obejrzeć męską część kolekcji :)  Zacznę może od złych stron. W zasadzie jest jedna. Zwyczajnie mnie nie stać na te ciuchy... A szkoda, gdyż kolekcja męska przypadła mi do gustu. Duże muchy, eleganckie koszule z żabotami, marynarki smokingowe, świetny długi militarny płaszcz ze złotymi guzikami, spodnie dresowe... Inaczej mówiąc jestem na TAK. Co do jakości wykonania i jakości materiału nie mogę się wypowiedzieć w sposób jednoznaczny, gdyż zwyczajnie nie miałem czasu się przyglądać aż tak dokładnie. W każdym bądź razie na pierwszy rzut oka wyglądało ok :) Jak dla mnie kolekcja bardzo przyzwoita i z chęcią przygarnąłbym kilka rzeczy :) Póki co muszę się cieszyć z muchy, którą dostałem w prezencie :) Na pewno ją zaobaczycie za jakiś czas. Zrobiłem kilka zdjęć, jednak ze względu na kiepskie światło nie ma szału... Wstawiam tylko te najlepsze...









27 komentarzy:

  1. Faktycznie, ceny są wysokie a jakość prawdopodobnie tylko h&mowa. Ja niestety nigdy nie byłam w showroomie, więc zazdroszczę takiej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie narzekaj! Przynajmniej będziesz miał co wspominać! A co do ubrań - bardzo ładna mucha! :)

    http://ididitallbymyselfmummy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ojj biedni ;))) cieszymy się, że już jesteście w domu cali i zdrowi

    pozdrawiam
    siostra bloo

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję takich dodatkowych ''atrakcji'';p
    Co do kolekcji, to świetna koszula!

    OdpowiedzUsuń
  5. ohh... I really want that trench. It's so beautiful and the shirt too. Do you know if is it going to be in the online store too?

    OdpowiedzUsuń
  6. amazing collection! i am aiming for the tux! itll be mine!! ill be in front of H&M as early as one could ever imagine!! :D

    http://jasonitos.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny trencz, a reszta niestety nie na polskie ulice.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście macie pecha do wyjazdów... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ok, i looooove that shirt and trench coat

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspomniałeś o cenach. Możesz podać jakieś przykładowe? Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasia - my również się cieszymy - nawet nie wiesz jak :)
    Rocco - Sorry, but I have no idea.
    Mr. Vintage - zgodzę się, że trencz świetny. NIe zgodzę się jednak, że reszta nie na polskie ulice. Mucha, koszula z żabotem, militarny płaszcz??? Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
    Korbalian - szczerze powiedziawszy nie pamietam. Granatowy płaszcz do kolan kosztował na bank 799 zł. Spodnie dresowe chyba ok 200 zł, podobnie cardigan. Więcej nie pamiętam - byłem wtedy myślami gdzie indziej ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. ja również uważam że te ciuchy nadają się do chodzenia na co dzień, niestety te niebieskie buty do mnie jakoś nie przemawiają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szalone buciki;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Wooow! Genialne niebieskie buty i biało - beżowa koszula! W takie cuda ubrałabym swojego faceta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ah thanks for your lovely comment!
    &How cool, everybody made pics of the women collection, so I haven't seen the male collection from Lanvin!
    I have to say, I really like the blue shoes, haha they're so cool!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hi! I love your blog! Is really cute! oh, lanvin for H&M, amazing collection. follow? <3

    xxxx

    OdpowiedzUsuń
  17. Najlepsze są właśnie takie wyjazdy w których coś lub wiele rzeczy nie wychodzi tak jak chcemy bo przynajmniej jest co wspominać i się można jeszcze pośmiać potem z tego.

    Zazdroszczę showroomu

    OdpowiedzUsuń
  18. Płaszcz i buty wyglądają na prawdę nieźle. Chociaż wolę trochę inny styl u mojego mężczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Adamie! Kolekcja nie zrobiła na mnie szału.. ale buty, okulary i muchy tak! I ta koszula! :0 reszta powielona.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. mucha i buty są genialne! :)

    Pozdrawiammm

    OdpowiedzUsuń
  21. współczuję, pech, czytałam u Zuzy.

    btw, kapitalny kożuch :))

    OdpowiedzUsuń
  22. LOVE THIS!
    obsessed with the lanvin for h&m
    www.stylegrill.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna marynarka, od dawna mam w planach kupić podobną.

    Ciekawą historię przeżyłeś ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak już się bierzesz za pisanie bloga to nie popełniaj błędów!! W KAŻDYM RAZIE i BĄDŹ CO BĄDŹ a nie "w każdym bądź razie"... ehhh Polacy

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy - Dzięi wielkie za radę :) Sprawdziłem i masz rację :) Mój błąd :)

    OdpowiedzUsuń