czwartek, 10 marca 2011

Pozwól mi wejść...

Dzisiaj kolejny świetny film z mroźnej Szwecji : "Låt den rätte komma in". Oglądałem go już jakiś czas temu i zrobił na mnie ogromne wrażenie


 Zwyczajne szwedzkie miasteczko. Poznajemy dwunastoletniego Oskara, wrażliwego, zamkniętego w sobie chłopca, który jest prześladowany przez silniejszych kolegów w szkole. Pewnego wieczoru, na osiedlowych drabinkach, poznaje tajemniczą dziewczynkę - Eli. Od tego momentu pomiędzy dziećmi tworzy się  głęboka więź, której nie przeszkodzi nawet to, że Eli jest... wampirem.

Nie można powiedzieć, że jest to film o wampirach. Powiedziałbym , że jest to film o wielkiej przyjaźni jaka rodzi się między dwojgiem dzieci. Jest to film o samotności i wyobcowaniu, o pragnieniu zrozumienia, a także o sile rodzicielskiej miłości.

Film można podzielić na 2 części. W pierwszej z nich - "brutalnej" widzimy jak kochający ojciec (tak mi się wydaje) nie cofnie się przed niczym, w imię rodzicielskiej miłości. Zabija po to, aby Eli nie musiała tego robić. Naraża własne życie dla jej bezpieczeństwa. Z drugiej strony obserwujemy jak Oskar "radzi" sobie w szkole. Widzimy jak jest prześladowany przez silniejszych kolegów.
Druga część - ta bardziej romantyczna - pokazuje jak ewoluuje uczucie łączące Eli i Oskara. Atmosfera robi sie coraz bardziej ponura i mroczna - jedynie rozwijające się uczucie, łączące bohaterów dodaje nieco optymizmu.Wątki fantastyczne nie są tutaj głównym elementem. Reżyser wprowadza je stopniowo, tak aby nie zakłóciły głównego wątku.

 Gra aktorska jest niesamowita. Aktorka wcielająca się w postać Eli - drobna, wydawałoby się delikatna dziewczynka, w chwili gdy pragnienie krwi zwycięża, staje się drapieżnym stworzeniem. Również aktor odtwarzający rolę Oskara spisał się świetnie. Smutek, wyobcowanie i pragnienie przyjaźni w jego wydaniu wypadają bardzo przekonująco.
Minusem filmu są na pewno efekty specjalne, które w niektórych momentach mogą rozśmieszyć, uważam  jednak, że w tym akurat filmie pełnią one rolę drugoplanową i nie powinny wpływać na ocenę filmu.
Film zdecydowanie odbiegający od standardów hoolywodzkich "wampirzych filmów". Nie ma tu wartkiej akcji i świetnych efektów specjalnych. Jest za to surowa i mroźna Szwecja okraszona krwią. Jest klimat grozy i niepokoju. No i jest też miłość :)
Zdecydowanie polecam!!!

15 komentarzy:

  1. Amerykanie już chyba zrobili swój remake tego filmu. Ciekawa jestem tak im to wyszło...

    OdpowiedzUsuń
  2. generalnie fimy o wampirach to nie jest to co rzaby lubia najbardziej;), ale tak świetna Twoja recenzja naprawde zachęca do obejrzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam filmy w tym klimacie :) Maniakalnie oglądam wszystko co kryminalne, thrillerowe albo horrorowate :) A później spać nie mogę, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mm - faktycznie już zrobili :) Chociaż sam nie wiem po co... Nie widziałem jeszcze :)
    Rzaba - szczerze powiedziawsz zdjęcie, które wstawiłaś dzisiaj przypomina mi scenę z filmu, kiedy Eli dopada jedną ze swoich ofiar w tunelu... Klimat Twojego zdjęcia równie mroczny i tajemniczy :)
    Kathy - mam podobnie, tzn z oglądaniem, bo ze snem nie ma problemów;p

    OdpowiedzUsuń
  5. na początku pomyślałam "co za szajs!?" (wybacz ;) mam złe wspomnienia po wampirzych filmach) ale przyznam że trailer mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja widziałem amerykańską wersje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeden z moich ulubionych filmów

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam ten film , zresztą ksiażka też jest genialna ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie widziałem, ale trailer zachęca. Ogólnie lubię skandynawskie filmy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwaga komentarz zawiera kilka spoilerów :)

    Zanim obejrzałam film przeczytałam książkę, co i Tobie polecam. Wiele spraw jest tam wyjaśnionych, między innymi związek pomiędzy Eli a jej opiekunem, historia stania się wampirem i przede wszystkim znaczenie jej imienia (Eli to skrót od Eliasz). Książka jest dużo mocniejsza i bardziej krwawa. Jest też parę dodatkowych wątków, które zostały pominięte w filmie (zapewne między innymi przez ich seksualny podtekst).


    Film mi się podobał, lubię skandynawskie kino przez tę charakterystyczną surowość. Po jego obejrzeniu jakoś nie mam ochoty zapoznawać się z amerykańską wersją. Zgadzam się, że dużym plusem filmu jest aktorstwo.

    Pozdrawiam
    ------------------------
    http://zepsuterzeczy.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Film robi wrażenie. Lubię ten skandynawski powiew chłodu.

    OdpowiedzUsuń
  12. widzialam ten film, jest na prawde dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieszkam w Szwecji, film widzialam jakis czas temu. Nie da sie zapomniec szybko... Przerazajacy, choc przez caly czas przesladowala mnie mysl, co sie dzieje w umyslach tych dzieci-aktorow? Skandynawskie kino reczywiscie ma to do siebie, ze traktuje o trudnych sprawach (w szczegolnosci mobbing itp). Wystarczy przezyc troche swojego zycia wlasnie tu, w skandynawii aby czuc ten ¨powiew chlodu¨ codziennie :-./

    OdpowiedzUsuń