czwartek, 5 kwietnia 2012

Dr Martens...

 



















Dr Martens to już marka kultowa. Nie ma chyba osób, które nie kojarzyłby tej nazwy. Wszystko zaczęło się w połowie lat 40-tych, kiedy to dr Klaus Märtens (lekarz w niemieckim Wehrmachcie) będąc na przepustce doznał kontuzji kostki. Jego wojskowe buty utrudniały mu rehabilitację, dlatego postanowił je udoskonalić :) Użył miękkiej skóry, zastosował elastyczną gumową podeszwę (za surowiec posłużyły zużyte opony z samolotów Luftwaffe) z powietrzną poduszką. Po wojnie zainteresował swoim pomysłem cywilnych producentów. Spodobało się i potem było już z górki.(źródło)
Dzisiaj Martensy to nie tylko ciężkie glany. W większości modeli znakiem rozpoznawczym cały czas jest gruba podeszwa, obszyta żółtą nicią, jednak stylistyka wielu modeli daleka jest od wojskowych wzorców.Projektanci marki zawsze starają się wyjść na przeciw oczekiwaniom klientów i w każdym sezonie można znaleźć coś nawiązującego do aktualnych trendów.
 
No i na koniec mój faworyt. Ten model bardzo przypadł mi do gustu. Co prawda do klasycznych "martensów" nie jest podobny, jednak stylistyka tego modelu jest bardzo w moim stylu :) 
Sporo modeli (i duży wybór rozmiarów) znajdziecie TUTAJ no i oczywiście na oficjalnej stronie Dr Martens 

wtorek, 3 kwietnia 2012

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Boat shoes na kolorowo...

Od kilku sezonów, praktycznie każda szanująca się marka obuwnicza wprowadza do swoich kolekcji co najmniej kilka modeli butów typu "boat shoes". Obuwie to przeniosło się z żaglówek na ląd i teraz już nikogo nie dziwi jego widok w typowo miejskich stylizacjach. Klasyczne kolory nieco się już opatrzyły, dlatego bardzo fajnym urozmaiceniem jest zastosowanie do tego typu butów kolorowej podeszwy. Dodaje ona obuwiu zadziorności i sprawia, że klasyczny model zyskuje nowe wcielenie :)
Dla tych którzy uważają, że kolorowa podeszwa to za mało proponuje wersję "total color".
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony SperryTopSider

niedziela, 1 kwietnia 2012

Moro...

Moro w tym sezonie jest wszędzie. Buty, spodnie, koszule, czapki, torby i plecaki :) W zasadzie to nie ma elementu garderoby, który nie byłby dopasowany do tego trendu. "Camo prints" zdecydowanie wpisują się w moją estetykę. Jeden taki element w secie potrafi dodać całości smaczku, nie podoba mi się natomiast "camo" w wersji od stóp do głowy ;)
Sam zaopatrzyłem się w koszulę z takim printem oraz muchę :)  A co Wy myślicie o tym trendzie? Lubicie moro?
 
No i jeszcze mała wariacja na temat moro, bo kto powiedział, że musi być zielono i brązowo :)