Każdy facet ma swoje wymarzone auto, które w momencie, gdy dopadnie go kryzys wieku średniego, za wszelką cenę stara się kupić. Nie koniecznie chodzi tu o auto nowe, prosto z salonu, ale tak jak w moim przypadku, starego rupiecia, którego własnoręcznie doprowadzi do stanu użytkowalności, przy którym przeklnie wiele razy, zostawi pod plandeką na kilka miesięcy, by potem ze zdwojoną siłą znowu ruszyć do przodu. Moim wymarzonym modelem jest Ford Mustang, rocznik przed 1970 :) I zapewniam, że prędzej czy później stanie w moim garażu. Zaraz obok małej cbr-ki :D
Będąc w Szwecji miałem okazję podziwiać całą masę takich aut. Co rusz spotykałem pojedyncze egzemplarze, a 2 razy trafiliśmy nawet na zlot zabytkowych aut. Ależ była moja radość. Za każdym razem z uśmiechem na twarzy, niczym dziecko po kolejnym cukierku, oglądałem te auta z wielkim zainteresowaniem :)
A Wy macie swój wymarzony model? Wklejajcie linki w komentarzach :)