Post na temat Geteborga powstawał równie długo, co plan jego zwiedzania. Przed naszym wyjazdem postanowiłem spisać listę miejsc, które powinniśmy odwiedzić. Zacząłem od Ystad i wszystko szło bardzo gładko i szybko do momentu Geteborga. Jakoś nie mogłem znaleźć motywacji, aby "opracować" to miejsce. Sam nie wiem dlaczego, jednak absolutnie nie mogłem tego przeskoczyć. W pewnym momencie chciałem nawet zrezygnować i ominąć to miasto ;p Jak teraz oglądam zdjęcia z Geteborga stwierdzam, że to nastawienie trochę znajduje odbicie w zdjęciach, których nie ma aż tak wielu. A szkoda, bo Geteborg, zasługuje na więcej uwagi :)
Ogólnie Geteborg wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie. Masa tu zieleni, kwiatów no i rowerów, które mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi pojazdami oraz pieszymi.
Ciekawe kamienice można spotkać praktycznie na każdym kroku.
Geteborg posiada najdłuższą sieć tramwajową w Skandynawii (190km). Wśród wielu nowoczesnych składów możemy również znaleźć kilka zabytkowych egzemplarzy regularnie kursujących na poszczególnych odcinkach
Na Götaplatsen znajduje się jeden z symboli Geteborga - odsłonięta w 1931 roku Statua Posejdona.
Podróżując po Szwecji korzystaliśmy gównie z nawigacji, jednak zwiedzając poszczególne miasta, mapa okazywała się niezbędna :)
Szwędając się po wąskich uliczkach, w końcu wspięliśmy się na wzgórze Risåsberget, gdzie znajduje się XVII-wieczna twierdza. Ze wzgórza rozciąga się niesamowity widok na cały Geteborg. Zdecydowanie warto tam wejść i chwilę nacieszyć oczy.
Kanelbullar to kolejny symbol Szwecji. Jest to cynamonowa bułeczka (ciastko), która najczęściej służy jako przekąska w czasie tzw. fiki (przerwy na kawę). Jako pożeracz wszystkiego co słodkie, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności i nie spróbować tego cuda. Kupiliśmy wielkie ciacho i jedliśmy je kolejne 3 dni ;p Nie tylko ze względu na rozmiar, ale także ze względu niesamowitej ilości cynamonu wciśniętej w jedno ciastko ;p
i ja :)